Plaża Słońca!

Fabian

Zakrztusił się, i zaczął się dusić. Po chwili jednak spojrzał na dziewczynę. -Przecież ja bezdomne dziecko jestem.

Connie

- Biedactwo. - schyliła się i wyciągnęła do niego rękę, w geście.. e, żadnym geście. Złapała go za włosy i wstała, zaczęła ciągnąć go po piasku. - idziemy do CIEBIE. - mruknęła. - gdziekolwiek mieszkasz. - dodała, szczerząc się złośliwie.

Fabian

-To proszę. Idź sobie. -burknął, krzyżując ręce na piersi w geście dezaprobaty. Ziewnął, po czym leniwie się przeciągnął.

Connie

- e. - mruknęła, nie oczekując takiego zwrotu akcji. Zawróciła i usiadła na przeciwko chłopaka. - no proszę. - wyszczerzyła się, opierając dłonie o jego kolana. - zrób to dla psicy Connie, ok ? - zachichotała, zapinając szczelniej bluzę. To nic, że była za duża o dwa rozmiary i śmierdziała wodą kolońską. ><

Fabian

-Hm, pomyślmy... nie !- krzyknął jej do ucha. Przymknął oczy po czym...po czym kichnął.

Connie

Odsunęła się od niego od razu.
- Ty świnio. - parsknęła, ocierając ucho. Kopnęła go w kostkę. - widzisz, musimy iść, bo się biedactwo przeziębi... - dodała, z głupim uśmiechem na twarzy. Naciągnęła na dłonie rękawy bluzy i dopiero teraz poczuła, że jest przemoczona do suchej nitki, siedzi na plaży SAMA, całkiem SAMA, z chłopakiem, którego zna parę godzin, do tego robi się ciemno. Wzdrygnęła się i zrobiła krok do tyłu, bo do głowy przychodziły jej bardzo...głupie myśli.

Fabian

-No to idźcie. -mruknął uśmiechając się nieco ironicznie. -Taksówki parkują na lewo. -parsknął po czym oparł policzek na kolanie.

Connie

- ee. - podrapała się po głowie, po czym zdjęła bluzę, unosząc brew. Odrzuciła ją chłopakowi i wyjęła swoje mp3. Trochę mokre, ale działało. Włożyła słuchawki w uszy i ruszyła gdzieś, nucąc. Obejrzała się jeszcze za chłopakiem, zagryzając wargę. Oczywiście musiała się potknąć i zaliczyć glebę. To nic. Wstała i szła dalej.

Fabian

Chwycił bluzę i jednym zgrabnym ruchem wciągnął na siebie. No tak, od razu cieplej. zaczął wyciskać z nogawek spodni wodę. Niech se idzie. Będzie spokój.

Connie

- fuck. - mruknęła i podciągnęła sobie nogawkę. Ła, krew dalej leciała. Otarła sobie ją rękawem przemoczonej bluzki i syknęła z bólu. Piekło. Przewróciła oczami i usiadła na kamieniu, wciągając powietrze.

Fabian

Chłopak naciągnął kaptur na głowę, i wstał otrzepując się z piachu. Spojrzał na niebo, i ruszył do przodu tym razem jednak patrząc pod nogi. Wybył z plaży. o.O

Connie

Spojrzała za chłopakiem i ruszyła za nim, kulejąc na jedną nogę. Niczym bond...James bond. Zachichotała i wybyła z plaży.

Sophie

Przyszła z Taylorem, szurając nogami po piasku. Zaśmiała się unosząc głowę ku słońcu. Założyła okulary przeciwsłoneczne i uśmiechnęła się do chłopaka łapiąc go za dłoń.

Taylor

Ścisnął lekko jej rękę i spojrzał w niebo, potem na dziewczynę i zachichotał. Popchnął ją lekko do morza, szczerząc się. Wystawił jej język i cofnął się parę kroków.

Sophie

-zawsze wszystko musisz zepsuć - wymamrotała wychodząc z wody i siadając na piasku, udając obrażoną. Po chwili położyła się na piasku, szczerząc się do chłopaka.