Pochmurna plaża

Sophie

-daj wreszcie spokój i spoważniej - powiedziała wyciągając mu słuchawki z uszu.

Taylor

- jestem poważny, niczym moja babcia na pogrzebie. - mruknął, z powrotem zakładając słuchawki. - nic nas już nie łączy, ciekawe przez kogo. - zanucił, z przymkniętymi oczami.

Sophie

-moja wina, że całowałeś się z nią żeby mi zaimponować? - wydarła się na niego wstając z piasku.

Taylor

Uniósł brew i zdjął słuchawki.
- nigdy nie będziesz miała pewności, czy chciałem zaimponować, czy też nie. - parsknął, przymykając oczy. - jeszcze coś ? - zapytał spokojniej, tłumiąc ziewnięcie. Nieźle zgrywał.

Sophie

-tak - prychnęła otrzepując się z piasku. -niby udajesz twardziela, a wiem że nim nie jesteś. Gdzieś tam w środku Ci na mnie zależy, tylko jeszcze o tym nie wiesz - warknęła idąc w stronę morza. usiadła na piasku i zaczęła ubierać buty, które jakoś dziwnie się dzisiaj plątały oO'

Taylor

- próbujesz to sobie wmówić. - parsknął, patrząc za dziewczyną. - a może Alice kazała Ci to powiedzieć, żeby mnie zmiękczyć ? - dorzucił, z powrotem zakładając słuchawki.

Sophie

-może i próbuje, być może łudzę się że mnie cenisz, przynajmniej mam świadomość że jestem dla kogoś ważna, ale najwyraźniej to rzeczywiście złudzenia. - krzyknęła w jego stronę. -cholerny samolub - dodała

Taylor

- Alice ceni cię bardziej ode mnie, więc moje mniemanie o Tobie nie robi dużej różnicy, nie uważasz ? - mruknął, wbijając wzrok w te cholerne niebo. -.-

Sophie

-do jasnej cholery, skończ z tą Alice. Nie masz własnych problemów? Nie zasłaniaj się nią. Zraniłeś i ją i mnie, a teraz ot tak sobie ja obwiniasz. - krzyknęła wstając. Podeszła do niego i zdzieliła go po twarzy ( xd ) -i nie waż się mnie obrażać - dodała. Na dodatek obsypała go piaskiem. Co miała innego zrobić, wkurzył ją xD

Taylor

- spieprzaj. - warknął, wstając. Zsypał z siebie piasek i podszedł do dziewczyny. - a Ty, nie waż się mnie dotykać, jeżeli Ci nie pozwolę. Jak jesteś niewyżyta, to nie tędy droga. Co więcej, wali mnie Alice, jej durne pomysły z Tobą w roli głównej, rozumiesz ? - dorzucił, odwracając się na pięcie.

Sophie

-będę się pieprzyć, z kim chce, ale na pewno nie z tobą - krzyknęła za nim. W sumie to ona tez udawała twarda, ale w środku cholernie bolało. -sam masz durne pomysły - dodała nieco ciszej

Taylor

- jasne, jakie na przykład ? - warknął, znów się odwracając. - To, że Cię kocham, nie wystarczy, nie ? Tak, masz rację, to też jest durny pomysł, najlepiej będzie, jeżeli zniknę Ci z pola widzenia, będziesz tylko Ty, Alice, i wasze idiotyczne pomysły, jak się na mnie wyżyć. Ciekawe, czy chociaż raz pomyślałaś, że ja coś czuję. - dodał.

Sophie

Spuściła wzrok. -lepiej będzie jak ja Ci zniknę z pola widzenia, bo przecież ja i moje durne pomysły. - powiedziała zakładając kaptur na głowę. Oddaliła się od chłopaka o parę kroków w tył. Ot co, była ciekawa jego reakcji.

Taylor

- To też jest rozwiązanie. - zadumał się na chwilę, z ironicznym uśmieszkiem. - chociaż nie, Alice i tak pewnie znów coś wymyśli. - dorzucił.

Sophie

-teraz to ty spieprzaj - odwróciła się wkurzona na pięcie i ruszyła w przeciwną stronę od chłopaka, z prędkością wiatru xD