Pochmurna plaża

Shane

On też się zatrzymał, nie poganiając dziewczyny.
-Na pewno Ci się uda.-potwierdził uśmiechając się do niej.

Natalie

Natalie odwzajemniła uśmiech. - Kiedyś na pewno. - potaknęła i zrobiła krok do przodu. - Ale dosyć o moich problemach. - machnęła lekceważąco ręką.

Sam · Gość

Weszła na plażę z Synkiem w wóżku. Uśmiechnęła się do niego promiennie, spojrzała kątem oka na morze. Stanęła przy ławce w cieniu, wyjęła Joey'a z wózka, miała go na rękach. Od czasu do czasu się usmiechał.

Shane

-Jak sobie życzysz.-skinął głową uśmiechając się lekko. Zerknął na obcą dziewczynę z dzieckiem na rękach, po czym ponownie zwrócił wzrok na swoją rozmówczynię.

Natalie

- Może opowiesz mi coś więcej o sobie? - zapytała ostrożnie i spojrzała na Sam. Przeniosła wzrok na Shane'a.

Shane

-O sobie?-powtórzył, jakby zaskoczony propozycją.
-Właściwie, nie ma o czym mówic. Urodziłem się w Nowym Yorku, niedługo potem moja matka...usunęła się z mojego życia, nigdy zresztą nie była zbyt opiekuńcza. Przeprowadziliśmy się z siostrą i ojcem do Bostonu, ona szybko wyniosła się właśnie do PalmBeach. Wkrótce zrobiłem to samo. A jeżeli interesuje Cię coś więcej, to mam dziewiętnaście lat, wielu znajomych i kilku przyjaciół. Lubię robi wszystko co mi wpadnie w ręce, chyba, że jest to nadzwyczaj nudne.-dokończył.

Natalie

- Podziwiam cię za to, że umiesz opowiadać o sobie. - odparła z lekkim uśmiechem. - Ja tam nie potrafię.

Shane

Roześmiał się.
-Przerobiłem to tyle razy, że w w końcu musiałem się nauczy. Naprawdę nie wiem, dlaczego to ludzi tak interesuje.-zauważył rozbawiony.

Natalie

- Wyglądasz na człowieka interesującego, może o to chodzi. - zauważyła. Spojrzała na morze.

Shane

-Jasne. Mam to wrodzone.-zażartował burząc dłonią i tak rozwichrzone już włosy. Wyszczerzył zęby w uśmiechu

Natalie

- Przekazane w genach. - zaśmiała się i przygładziła grzywkę. - Może usiądziemy? - zasugerowała po chwili, dostrzegając, że od dłuższego czasu stoją.

Shane

-Jeśli chcesz.-zgodził się dośc obojętnie. Usiadł po turecku na piasku, spojrzał w morze.

Natalie

Natalie usiadła obok chłopaka i popatrzyła na niebo. Stłumiła ziewnięcie. Rozmyślała w ciszy.

Shane

Spojrzał na dziewczynę. Przez chwilę nie przerywał jej rozmyślania.
-Nie chcesz wraca?-zapytał po dłuższej chwili.

Natalie

- Szczerze mówiąc, pasuje mi tu i nie odczuwam potrzeby powrotu, ale jeśli Ci się spieszy, nie będę zatrzymywać. - odparła uprzejmie i spojrzała na chłopaka z uśmiechem. Zastanowiła się chwilę. - Poza tym wiem już, że nie zginął. - stwierdziła. Pomyślała, że chłopak zrozumie, iż chodzi jej o James'a, o którym mu mówiła, nie używając imienia xd.