Pochmurna plaża

Cujo · Gość

Pies wstał niezainteresowany zbytnio tym podekscytowaniem u ludzi, które rzecz jasna wyczuwał i wyszedł z tego miejsca.

Sophie

Podeszła do znajomych. -cześć - powiedziała głownie do Alice, bo przecież zdenerwowała sie na Taylora. Popatrzyła na niego tylko przelotnie.

Taylor

Rzucił krótkie spojrzenie Alice, w geście o pomoc.

Sophie

-co macie takie grobowe miny - mruknęła wkładając ręce do kieszeni bluzy.

Taylor

- bo widzisz. - wziął głęboki wdech. - w pewnym sensie zdradziłem Cię z Alice... - mruknął.

Sophie

-ciekawe jak mogłeś mnie zdradzić, jak między nami nic nie było - odpowiedziała spokojnie.

Alice

- Sophie. - zaczęła. - Podobaż się mu i on chciał Ci zrobic nazłośc, całując się ze mną. On Cię kochai ty kochasz jego, wiem to. - powiedziała,kręcąc nogą. - Wiec, po prostu bądźcie razem i nie róbcie problemów ! - krzyknęła.

Taylor

Spojrzał wdzięcznym wzrokiem na Alice, potem zawiesił przez chwilę wzrok na Sophie. Niemalże na ułamek sekundy, a potem spuścił wzrok na piach.

Sophie

-co to wszystko do cholery ma znaczyć? dlaczego wszyscy decydują za mnie, nikt nie myśli o moich uczuciach - krzyknęła. -czy wy wiecie jak ja si e teraz czuje? mam swoje pieprzone zasady i sie ich trzymam, a teraz jak weszłam WAS w drogę, czuje się cholernie głupio - dodała i odbiegła trochę od nich.

Taylor

- Dzięki Alice. - rzucił do dziewczyny i położył jej dłoń na ramię. - na prawdę. - dorzucił i ruszył kilka kroków. - zostaw nas samych. - dodał jeszcze na odchodnym i poszedł w stronę Sophie.
- Sophie, przepraszam Cię. - mruknął, czuł się jak zbity szmatą pies. - zachowałem się jak szczeniak i wiem, że na pewno nie zasługuję na Ciebie, przynajmniej teraz. - mówił, dalej miejąc wzrok wbity w piach. Przełknął gorączkowo ślinę. - i dlatego, nie zamierzam psuć Ci Twojego życia moimi cholernymi wyskokami i pomysłami. - cofnął się o krok. Uniósł jeszcze na chwilę rękę, chcąc dotknąć Sophie, ale się powstrzymał. Odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę domu.

Sophie

Czuła jak łzy pomału spływają jej po policzkach,. Nie myślała teraz o swoich wyglądzie -czekaj - rzuciła w stronę chłopaka.

Taylor

Zatrzymał się, ale nie śmiał odwrócić w stronę dziewczyny.

Sophie

westchnęła i podeszła do niego. Złapała go za dłonie, popatrzyła w jego oczy. -to mnie zabolało - powiedziała.

Taylor

- dlatego wyjeżdżam, żeby dłużej Cię nie męczyć. - powiedział, ściskając jej rękę.

Sophie

-zostań - powiedziała przytulając się do niego. Mocno ścisnęła jego kurtkę.