Romantyczna Plaża

Jesse

Uśmiechnął się kątem ust i złapał objął dziewczynę ręką w pasie.
- to do mnie, pokażę Ci coś. - powiedział cicho, jakby nie chciał zmącić ciszy tu panującej.
Blondyn jeszcze raz spojrzał na majaczący się w oddali jacht i przeniósł wzrok przed siebie. Ruszył w stronę domu.

Netheter

Przyszła na plażę. Jak ją nazywali ? A tak, romantyczna plaża, plaża zakochanych. Usiadła na zimnym piasku, bowiem dzień chylił się ku końcowi. Patrzyła na niespokojne morze. Tak właśnie wyglądał jej umysł. Cały mój świat potrzebuje psychologa, cały mój świat żeby stanął na nogach. - taka myśl przeszła jej przez myśl. Czasami zastanawiała się, czy nie łatwiej byłoby pójśc do psychiatryka i przeżyc tam resztę swojego życia. Nie była normalna. To nie ulegało wątpliwościom. Miała problem z zawieraniem znajomości, w najmniej oczekiwanych chwilach wybuchała płaczem, popadała ze skrajności w skrajnośc. Była nieśmiałą rockówą, raz słuchała ciężkim piosenek, a raz klasyki. Trudno było przewidziec co zaraz zrobi, dlatego stanowiła zakadkę dla innych.
Zagadka. Dla innnych.
Przypomniało jej to Deatha.
Wybuchła płaczem, zasłaniając usta ręką i zamykając z całej siły oczy. Nie mogła o nim myślec, to za bardzo bolało. W takiej chwili strasznie chciała zagrac na gitarze, ostre dzwięki, ale gitara była w jej chacie, a ona nie mogła się podnieśc.
Pierwsza fala bólu minęła. Teraz Netheter tylko cicho łkała. W jakimś stopniu była szczęśliwa że zakochani usunęli jej się z drogi, w każdym razie ona nikogo nie widziała. Westchnęła.