Spokojna plaża

Patrick

Przyszedł.

Peter

Spojrzał na chłopaka. Oh, czyżby ludzie zbierali się na wieczorną pogawędkę. Naciągnął mocniej kaptur na głowę. Dlaczego musi być tak cholernie zimno ? Tak, P. przede wszystkim dlatego nienawidził zimy.

Varelliane

Wstała rozejrzała się po zebranych ludziach.

Weronica

Dziewczyna postanowiła użyć pewnego chwytu. Podeszła do Peter'a.
- Sory, ale czy nie widziałeś gdzieś w pobliżu komórki, bo mi się gdzieś zgubiła?

Varelliane

Spojrzała przelotnie na W.

Peter

-Nie. Nie widziałem. - mruknął wciskając ręce do kieszeni bluzy. Matole, dlaczego nie wziąłeś kurtki ? Ehh, jak zwykle. Podciągnął kolana pod brodę, i podparł na nich brodę.

Varelliane

Spojrzała na P potem na W.

Weronica

- No nic.... Dzięki w każdym razie.- chuchnęła w ręce, po prostu marzła. Też była w samej bluzie, miała być "ciepła" noc.

Peter

-Cóż, na mnie czas. Do zobaczenia. - mruknął, po czym cmoknął Samirę w policzek, i odszedł.

Samira Allen

Spojrzała za nim i pomachała mu dłonią.
-Pa - wymamrotała pod nosem i pociągnęła kolana pod brodę, jej dłonie powędrowały do kieszeni kurtki, a palce zacisnęły się na pęku kluczy.
Podniosła się i wyszła.

Jesse

Przyszedł, trzymając suczkę na smyczy. Kiedy znalazł już dość spokojne miejsce, odpiął ją, sprawdzając uprzednio, czy obroża jest dobrze przypięta. Kiedy się już o tym przekonał, wyjął z kieszeni ulubioną piłkę suczki i rzucił daleko.

Suzana · Gość

/To ja mam obróżkę. *.* Fajniee . XD
Gdy zobaczyła że jest wolna, rzuciła się za piłką. Złapała ją w locie, tak jak zawsze. Suczka miała smykałkę do frizbiee. Po złapaniu piłki podbiegła na pewną odległość do chłopaka, podskoczyła i rzuciła w niego piłką. {do ręki}

Jesse

- nieźle. - rzucił i pogrzebał w reklamówce, szukając... ah, tak, jest. Wyjął coś okrągłego, płaskiego... tak, frisbee.
Pomachał nim przed nosem suczki, uśmiechając się. Po chwili rzucił je daleko, patrząc, jak zakręca kółko. W międzyczasie schował piłkę i czekał na reakcję suczki, na dysk.

Samira Allen

Przyszła, szurając butami po piachu i ciągnąć lekko Josha za rękaw kurtki. W końcu przysiadła.

Josh

-Idę, idę.-mruknął, idąc za dziewczyną. Usiadł na piasku obok niej.