Z widokiem na gwiazdy.

Marry

Uśmiechnęła się widząc, iż nie spłoszyła zwierzęcia. Przysunęła się do psa. Delikatnym ruchem pogładziła ją po łbie.

Chihiro

podszedł do dziewczynki,widział ju ż takie istoty ale ta była jakaś niższa i ...milsza! podszedł do niej i chwytając się spodni zaczął się wspinać po jej nodze

Nexee

Lekko opóściła łeb. Lubiła, jak się ją głaskano. Kątem oka spojrzała na kota, który wspinał się.

Chihiro

skończywszy się wspinać usiadł na ramieniu dziewczynki i zadał kolejne pytanie -czy to jest ludź?

Nexee

Spojrzała na kota. Machnęła ogonem. No. To jest rasowy człowiek! Nie jakaś tam podruba - powiedziała.

Chihiro

-no to, nie może być człowiek bo ludzie nie są mili tylko biją i zamykają w takich pudełkach co trudno się oddycha i jest ciemno, no i wyrzycają z samochodu ,no więc to nie jest człowiek!-powiedział i popatrzył na psa

Nexee

Mały, mały. Są i ludzie dobrzy. Ale oczywiście, trzeba uważać, nigdy nie wiadomo co im przyjdzie do głowy - powiedziała. Ciągnięcie za ogon, szarpanie, kopanie - dodała cicho.

Marry

Podrapała psa za uchem, po chwili spojrzała z uśmiechem na kotka. Cmoknęła go w czubek nosa.

Nexee

Liznęła delikatnie dziewczynkę po twarzy. Polubiła ją. Spojrzała na kota, położyła się.

Marry

Trzymała wciąż rękę na grzbiecie psa, miała nadzieję, iż nagle jej nie zostawi. Westchnęła wiedząc, że prędzej czy później tak się stanie. Kochała zwierzęta.

Nexee

Położyła się na grzbiecie, łapy wzięła do góry. Pysk odchyliła do tyłu i czekała na pieszczoty.

Chihiro

zeskoczył z ramienia dziewczynki i wpatrywał się w wywróconego psa on tak nie umiał ,no czołgać się na grzbiecie

Marry

Zaczęła drapać psa po brzuchu. Zaśmiała się cicho. - Ciekawe jak ty, piesku, się nazywasz.. - Myślała na głos.

Nexee

Wstała i wywaliła język. Pod sierścią kryła się cienka, czerwona obroża z identyfikatorem przy niej. Na kostce było napisane "Nexee". Nie było jednak nr telefonu, ani adresu. I tym lepiej dla suki.

Marry

Dziewczynka głaszcząc psa, przeniosła rękę na grzbiet. Nagle poczuła pod dłonią coś twardego. W pierwszej chwili pomyślała, iż to kleszcz, ale na szczęście była to obroża. Zasmuciła się niebo, gdyż to oznaczało, że suka ma właściciela. Delikatnym ruchem dotknęła identyfikatora. - Nexee. - Przeczytała na głos. Podrapała psa za uchem.