Zachód Słońca

Jacob

Uśmiechnął się pod nosem, ukazując rząd śnieżnobiałych zębów. Przyłożył dłoń do policzka dziewczyny i westchnął. -Jestem od Ciebie uzależniony - powiedział z rezygnacją, tłumiąc śmiech.

Gabrielle

Otworzyła szeroko oczy. Nie mogła się powstrzymać...- Czy jeśli teraz zrobię coś nieprzyzwoitego znienawidzisz mnie ? - zapytała odrzucając włosy na bok.

Jacob

-Zależy co to będzie - zachichotał patrząc w głębokie oczy Gabrielle.

Gabrielle

- Myślę że Ci się spodoba. - powiedziała i położyła się na nim po czym go znowu pocałowała. Wchodzi mi to w krew - pomyślała ale zaraz odpędziła myśl.

Jacob

Odwzajemnił jej pocałunek po czym objął ją ramieniem. -Powiedzmy, że będziemy razem. Przecież ty dziewczyno jesteś chodzącym nieszczęściem - zachichotał mierzwiąc jej włosy.

Gabrielle

- Wcale nie. - zaprzeczyła ale w głowie pojawiły jej się sytuacje w których prawie złamała kark czy poszła do więzienia. - No dobrze. - powiedziała po czym pocałowała krótko chłopaka. A potem drugi raz. I trzeci i czwarty. W końcu opadła bez sił przytulona do niego.

Jacob

-Nie rozpędzaj się, dziewczyno - zachichotał patrząc na nią.

Gabrielle

- Szaleje za Tobą i wreszcie to przyznałam. Powinienieneś się cieszyc. - zmierzwiła mu włosy ręką.

Brayan

Mishelle

Bo mi się tak podoba - powiedziała i pokazała mu język. Ale teraz wyłaź z wody, bo jeszcze będziesz chory i co, i co?

Brayan

I co? będziesz musiała się mną opiekować. - powiedział wychodząc z wody. - Co myślisz o zmianie miejsca pobytu? - spytał po chwili.

Jacob

Gabrielle

- Bywa. - odparła i przytuliła się do niego. Jej uwagę przykuła..hm..."para" ?
- Chodźmy stąd, może do Ciebie ? - powiedziała marszcząc swój nos.

Jacob

-Nie - pokiwał głową. -Ja ce zachód słońca - wybuchnął śmiechem, zerkając na dziewczynę.

Gabrielle

- Spodoba Ci się kochasiu. - kusiła go bawiąc się jego włosami.