Schronisko "Zwierzęcy Kąt"

Ayla

Weszła do schroniska. Rozejrzała się zobaczyła małą,czarną suczkę.

Gość

Nie usłyszawszy odpowiedzi - pies spał, zdaje się - odwróciła się i spojrzała prosto w oczy jakiegoś człowieka. Zapach wskazywał, że kobiety. Zdziwiona usiadła i przyglądała jej się uważnie swoimi czujnymi, brązowymi oczami.

Ayla

Przykucnęła i odłożyła na bok torbę.
-Witaj mała-rzekła z lekkim uśmiechem i wyciągnęła dłoń by suczka mogła ją obwąchać.

Gość

Trochę niepewnie podeszła do owej kobiety i obwąchała wyciągniętą dłoń. Pachniała końmi, tak jak na wsi, gdzie De Facto się urodziła. Szczenię rozluźniło się, ale wciąż było czujne. Podeszło bliżej.

Ayla

-Nie bój się piękna, nic Ci nie zrobię-rzekła spokojnie choć wiedziała, że to nie wystarczy podniosła rękę dając znać, że chce ją pogłaskać. Czekała na reakcję suczki.

Gość

Postąpiła jeszcze jeden krok, podejrzliwie patrząc na kobietę. Zapach miała przyjazny, więc podeszła bliżej. Usiadła tuż obok jej ręki.

Ayla

Pogłaskała ją lekko po głowie.
-Ładnaś jesteś-uśmiechnęła się.

Gość

Nadstawiwszy grzbiet, lekko przytulała się do dłoni Ayli. Polubiła ją. Nie wiedziała, że może do niej należeć, ale miała wielką ochotę chodzić za nią wszędzie, co wyraziła entuzjastycznym merdaniem długiego ogonka i wywracaniem ślepiami.

Ayla

Podrapała ją po borcie i wyjęła z torby kanapkę z polędwicą. Nie miała jedzenia dla psa ale pomyślała, że polędwica będzie dobra przynajmniej na razie. Podetknęła jej ją pod nos.

Gość

Obejrzała wielkimi oczami polędwicę. Nigdy nie zdarzyło się, żeby ktoś obdarował ją czymś tak wielkim. Nie dowierzając, spojrzała zdziwiona na kobietę i zjadła przysmak w minutę. Powęszyła w stronę torby. A nuż jest tam coś więcej?! Polizała rękę Ayli.

Ayla

Zaśmiała się cicho.
-Chciałabyś ze mną pójść?-spytała się z uśmiechem.

Seth

Przechadzał się między boksami rozglądając się z zainteresowaniem dookoła. Żal mu było tych stworzeń zamkniętych w boksach, że nie mogą cieszyć się wolnością i tak bardzo uzależniły się od ludzi.

Aria · Gość

Spojrzała na czarnego psa. Podeszła kilka kroków w jego stronę.

Seth

Przechadzał się dalej pomiędzy boksami nie zainteresowany obecnością człowieka, lecz również nie nastawiony wrogo. W końcu przystanął jakby zafrapowany faktem, że alejka się skończyła. Ruszył dalej placem niczym szanowny gość.

Gabriel

Wyciągnęła z kieszeni ciastko. Wyprzedziła psa i położyła mu je na drodze.

Aria.