Schronisko "Zwierzęcy Kąt"

Breena

Zastanawiała się jak ma się zachować. Nic nie wiedziała o psie, nie chciała go skrzywdzić.
Stanęła w bezruchu, na chwilkę odwróciła wzrok.

Seth

Spojrzał na kobietę zaintrygowany i zawrócił. Postąpił krok ku niej wyczuwając jej zdezorientowanie instynktownie. Spojrzał pytająco i podążył za jej wzrokiem.

Breena

Patrzała na psa takim wzrokiem jakby chciała zapytać czy się jej boi.

Ruszyła lekko ręką, chcąc sprawdzić czy pies zareaguje. Zaraz potem "odstawiła" ją na miejsce.

Seth

Parsknął śmiechem. A więc uważała, że się jej boi ? A może to ona bała się jego ? Spoglądał na nią, jej ostrożne ruchy. Usiadł nieopodal z wesołymi błyskami w oku, ciekaw co też kobieta jeszcze zrobi xd

Breena

Chwilę zdziwiona, zrobiła krok do przodu.

;p

Seth

Nudziła go już ta zabawa w podchody.
- No dalej - parsknął rozbawiony do człowieka ciekaw, czy popełni ten sam błąd co wszyscy. Wstał. Czarna, duża sylwetka majestatycznie rysująca się na tle pól za nim. Na pierwszy rzut oka było widać, iż zwierzę to ma w sobie jakąś godność i dumę. Przekrzywił lekko głowę jakby chciał zapytać się jej cóż takiego od niego chce.

Breena

Wiedziała, że zbyt pochopne ruchy mogą go skrzywdzić, więc przystanęła, a chwilę potem klękła, i zawołała psa.

Seth

Nie wiedział jakim imieniem się posłużyła, jednak coś mówiło mu, iż go przyzywa. Gibkim krokiem podszedł do niej, na wyciagnięcie ręki. bez lęku, jedynie z ciekawością, jakby chciał się zapytać cóż też od niego chce.

Breena

Sądząc, że pies się nie boi - zwyczajnie wyciągnęła dalej rękę, aby go pogłaskać.

Seth

Podsunął pysk pod jej rękę, zachęcając ją tym samym by się go nie bała. Nie krzywdzi niewinnych.

Breena

Pogłaskała psa, uśmiechając się. Przybliżyła się do niego troszkę. Poczuła, że zaczyna go lubić, ale na razie nie wyjawiała tego aż tak.

Vegana

Wbiegła z ciekawością obserwując obecne psy i ludzi

Seth

Spojrzał na kobietę z aprobatą. Nie powie, że poubił ją, jednak zaczął szanować. Była tak inna niż reszta. Nie próbowała go przekupić, próbowała zbudować więź na zaufaniu, nie zaś na zależności 'przez żołądek do serca'.
- Co dalej zrobisz, kobieto ? - pytały jego oczy. Nie wiedział, czy był gotów zrezygnować ze swej wolności dla niej. Wahał się wciąż.

Breena

Odwróciła na chwilę wzrok na wbiegającego psa, ale szybko spuściła go z powrotem na Setha. Dalej go głaskała, rozglądając się za jakimś pracownikiem, choć sama nie wie czemu, czy chce psa z niewiadomą jej przeszłością, być może trudną, ale nie umiała się sobie sprzeciwić. Walczyła ze sobą w duchu.

Seth

Parsknął rozbawiony i postąpił krok do tyłu. W końcu znajdowali się poza murami schroniska. Seth zresztą nigdy nie dałby się zamknąć w klatce. Postanowił spróbować żyć z tą kobietą. Przecież do wolności zawsze można powrócić, prawda ? Pociągnął ją lekko za rękaw bluzki. Nie wiedzieć jak jej, jemu znudziło się już to stanie.