Schronisko "Zwierzęcy Kąt"

Breena

Wstała, podeszła do pracownika.
- witam

Tico

Wszedł przez otwarte drzwi. Wlazł do jakiegoś wolnego kojca i położył się. Może tu ktoś go zaadoptuje?

Paula

Weszła, zobaczyła ślicznego pieska(Tico) i powiedziała:
Cześć, kochanie... Pewnie chciałbyś żebym cię przygarnęła?

Vegana

Usiadła. Znudziło jej się to bezsensowne stanie. Miała niezbyt pewną minę patrząc po klatkach oraz psach które tutaj były, nie wiedziała po co tutaj przyszła, skoro i tak nic jej to nie dało. Nadal była sama, lecz zaczynała przyzwyczajać się do tego.

Marcel

Spojrzał na kobietę nieco zdezorientowany.
- Tak, w czym mogę pomóc ? - zapytał się Breeny i rozejrzał dookoła, spojrzał na nowe psy. Wytarł ręce o fartuch i skupił na kobiecie spojrzenie.

Breena

Czy... czy ten pies jest do adopcji? - zapytała niepewnie wskazując na Setha.

Marcel

- Który pies ? - spytał i spojrzał za bramę schroniska, na Seth'a.
- Ten czarny, tam ? - mężczyzna wzruszył jedynie ramionami. - Nie jest on jednym z 'naszych' psów. Nie daje się złapać, lecz nie jest osobnikiem, który stwarza zagrożenie, więc go zostawiliśmy. Jego stan jest nieco niepokojący, jednakże nie daje sobie pomóc - ponownie wzruszył ramionami - Mówimy tutaj na niego Obrońca - zaśmiał się jowialnie - zawsze na miejscu, gdy ktoś potrzebuje pomocy - dodał zgryźliwie i zmrużył oczy, grożąc żartobliwie pięścią psu za bramą.

Breena

*Seth jest obok xddd*
Nie... - już chciała powiedzieć, że pies do niej normalnie podszedł, ale ugryzła się w język
- Czyli do adoptowania? - zapytała.

Marcel

/Eee... nie Razz

Seth pisał przecież wcześniej, że wyszedł z budynków ;p/
Możemy sprawdzić czy ma chip, lub obrożę - powiedział unosząc lekko brew - lecz wątpię, by coś takieg się u niego znalazło.

Breena

No , a ja stałam koło niego ;p. Czyli teraz jesteśmy za murami schroniska ;p

- jeżeli można by prosić - powiedziała

Marcel

Wyszedł za bramkę i skierował się do Setha z czytnikiem w dłoni. Pies stał spokojnie przyzwalając mu na ruch, w jego oczach było zdziwienie i rozbawienie. Jakby bawiła go myśl, że ktoś wątpi. Stanął nieruchomo, nie utrudniając 'zabiegu', lecz czytnik nic nie pokazał. Bo i niby co ? Identyfikatora nie trzeba było szukać, gdyż pies zwyczajnie nie posiadał obroży.
/Jako, że Seth to moje drugie konto pozwoliłam sobie pisać za niego./
-Czysty - oznajmił dziarsko Breenie.

Breena

Super - powiedziała, w jej oczach igrały iskierki.

-Więc? Mogę go adoptować?

Tico

Popatrzył na Paulę i lekko zamerdał ogonem.

Seth

Podszedł do niej i capnął za nogawkę, pociągnął bardziej stanowczo.
- Człowieku - parsknął śmiechem - chodźmy stąd w końcu - powiedział z psim uśmieszkiem na pysku dając jej jasno do zrozumienia, że może by już jednak poszli xd

Breena

*weź jako facet ze schronu, trza papierki chyba podpisać xdd*