Znaleziono 32 wyników

A Marleyek - cichy jak myszoskoczek - podążał za nimi znudzony codzienną monotonią. Blablabla...przecież on nic nie rozumiał. Nie no po prostu foch.

Stanął na torach o patrzył za odjeżdżającym pociągiem. Westchnął głośno i pędem wrócił do ludzi. Biegał naokoło nich z wywieszonym jęzorem i głośno szczekał.

Tak jak powiedziała Kylie - za chwilę miał nadjeżdżać pociąg. Już było go dobrze słychać. Szczeknął wesoło i zaczął biec obok torów, zachowując rozsądną odległość. Gdy pociąg przejechał z hukiem obok ...

Dopadł do Steve'a, niestety nie zdążył wyhamować i wpadł na jego nogę, czego skutkiem było, że chłopak wpadł na niego i przeleciał do tyłu. Embarassed

Podszedł do niego merdając ogonem i nie zdając sobie ...

- Jestem Marley ! -szczeknął nie zdając sobie sprawy, że oni wcale go nie rozumieją. Wstał i zaczął biegać naokoło naskakując to na Yadis, lub na Steve'a wesoło zaczepiając ich, by się z nim pobawili. ...

Jego ogon powoli wachlował powietrze? Absurd! Teraz latał jak szalony, gdy dotarło do niego, że na szyi - dość nietypowe miejsce - miał łaskotki. Tylna łapa (prawa) zaczęła wesoło podskakiwać, a psiak ...

Marley z ukłonu przewrócił się na plecy domagając się pieszczot. O tak! On kochał pieszczoty. Język, który zwisał mu na boku, wyleciał mu z pyska i opadł opluty na mizerną, zdeptaną przez niego trawę. ...

Ja chcę być twoją OFIARĄ.
Teraz jestem wszędzie, bowiem uciekłem z tej nudnej chłupy ! ^ ^.

Wreszcie wolny! Tak ! Kierował się w stronę torów instynktownie - czuł tutaj bowiem najświeższe zapachy ludzi. Skradał się więc. Kiedy zauważył dwoje mrocznych ludzisków wskoczył w krzaki i tam się za ...

Noł.

czy za 10 zł pocięłabyś dziennik szkolny?

Marley - nieznośny szczeniol laba - brnął w zaspach, ciągnąc za sobą strzępki po jego matowozielonej smyczy. Warczał co chwilę, gdy wpadał pyskiem w śnieg. Brr..

Biegał sobie w okolicy. Dobiegł aż tutaj. Nie mógł wejść na lód, bo lodowisko było zamknięte i ludzie na nim jeździli. Zaczął żałośnie wyć.

Marley spłoszył się motorem Jacka i uciekł. Najpierw biegał przy barierca, potem trafił do wyjścia i nawiał z toru.

Wszedł powoli na tor. Rozejrzał się stojąc jeszcze przy barierce. Wcale się nie bał, węszył ciekawsko i merdał ogonem. Zaczął maszerować przez środek toru.

Przybiegł głośno szczekając. (cóż za zbieg okoliczności). Zaczął ciekawsko krążyć obok wejścia na arenę. Podniósł uszy, widząc ,że coś szybko jeździ. Coś do gonienia?