Malownicza grota.

Charles · Wysłany: Sob 19:34, 07 Mar 2009 Temat postu:

Wskazał reką na skałę na przeciw niego, by dziewczyna usiadła. Uśmiechnął się do niej.- Co tam?- zapytał. Czuł jakby ją już skądś znał. xd

Lilly · Wysłany: Nie 16:58, 08 Mar 2009 Temat postu:

- Usiadła na skale ... - lubie tu przychodzić.. to oprócz plaży moje ulubione miejsce.. - powiedziała - czekaj... wydaje mi się że już gdzieś cię widziałam.. - dodała po chwili..

Vico · Gość

Victoria weszła do groty i się uśmiechnęła - Pięknie .. - mruknęła cicho do siebie i podeszła do małego zbiornika wody i usiadła obok niego. Zamoczyła końcówki palców i wodziła nimi po tafli wody

Connie

Przyszła, majtając husteczką, którą przed chwilą ocierała łzy, na boki. Teraz, prawie się śmiała. Usiadła na skale, mrucząc coś pod nosem. Podciągnęła kolana pod brodę.

Charles

Wszedł do groty, na początku nie zauważając dziewczyny. Dopiero po chwili, uśmiechnął sie do niej kątem ust. Stanął na przeciw niej.- Dzień dobry.- wyszczerzył się do niej. xd

Connie

Podniosła lekko wzrok na chłopaka, mając jednak nadzieję, że to ktoś inny. Przecież doskonale znała jego głos i nie mogła się mylić. Westchnęła i przygryzła wargę, uśmiechając się kątem ust. Przecież miała nie zaprzątać sobie tym głowy, w końcu nie byli razem.

Charles

Usiadł obok niej.- No i co tam?- zapytał patrząc na nią.- Dawno, oj dawno się nie widzieliśmy..- dodał, usmiechając się kątem ust.

Connie

Skinęła głową i odwróciła wzrok, stukając palcami o krawędź skały. Przecież nie mogła mu powiedzieć, chociaż... czemu nie? Przełknęła nerwowo ślinę. - spotykasz się z Julie, tak? - mruknęła pod nosem.

Charles

Skinął lekko glową.- Niby.- odparł, przenosząc wzrok z dziewczyny na wodę. Lekko postukiwał głową o skałę.

Connie

- yhym. - mruknęła w odpowiedzi. - pasujecie do siebie. - dodała z ironią, tym razem odwracając twarz. Przymknęła oczy, ale teraz nie chciało jej się płakać - była wściekła.

Charles

- O co Ci chodzi?- zapytał, patrząc na nią.- Ja i Julie, to tylko przejściowe nic takiego.- dodał.

Connie

- przejściowe? - przewróciła oczami. - czyli, że z nami też było przejściowe? Nie było mnie, więc znalazłeś sobie kogoś na bok? Żałosne. - parsknęła z wyraźnym rozdrażnieniem.

Charles

- A wiesz coś wspomnę.- mruknął.- Jakos nie przypominam sobie, żeby było kiedyś coś takiego jak 'my'.- burknął. Trochę go poniosło.

Connie

Zatkało ją. - dziękuję za wyjaśnienie. - warknęła, podnosząc się z impetem. Kopnęła kamień. - sama mogłam do tego dojść, tylko widzisz, dla mnie tak jak się zachowywaliśmy, to nie była zwykła przyjaźń, ale widocznie dla Ciebie... bierzesz sobie każdą lepszą, taa? - mruknęła i ruszyła w stronę wyjścia.

Charles

Wstał, nerwowo przecierając dłonią włosy.- Connie, przepraszam.- mruknął.- Wiesz, że szybciej mówię niż zdąże pomyśleć.- dodał, podchodząc do niej.